systematycznie zamieniamy się rolami: raz to w moich oczach już nie mieszczą się łezki, kiedy indziej one mają depresyjne nastroje, złe przeczucia albo sny. nosimy się modnie i prowadzimy eyelinerem na powiekach idealne kreski, ale dobrze się też znamy znad sterty akurat zmywanych naczyń, z rozciągniętych swetrów i twarzy bez wyrównanego podkładem kolorytu. zmieniają się miasta, kuchnie i knajpy, w których rozmawiamy; różna jest także waga poruszanych przez nas spraw: debiut jagody szelc, sto dni premiera morawieckiego, relacje z naszymi matkami i ojcami, ile jeszcze dni do lata, o takich butach marzę, dobry seks, zły seks, żadnego seksu. nie ma tabu. jesteśmy wykształcone (ciężko na to pracowałyśmy), robimy kariery, wieczorami czytamy sandora maraiego i słuchamy belindy carlisle (nie wyklucza się). pijemy alkohol, palimy papierosy, rzucamy papierosy, pakujemy się w historie, z których później wspólnie kombinujemy, jak się wykaraskać. radzimy sobie mądrze (weź pod uwagę, jaki ładny widok się teraz przed tobą rozpostarł), a czasem nie (po prostu nie myśl już o nim). mówimy dzień dobry sąsiadom i wchodząc do windy, ustępujemy starszym miejsca w autobusie, sprzątamy po swoich psach. raz na sto lat się posprzeczamy, ale później płaczemy w przedwojennej z radości, że już zgoda. bo poza tym, że boimy się owadów, to jesteśmy odważne. jeśli kłamiemy, to tylko ukochanym babciom, że byłyśmy tej niedzieli w kościele (dobra wiara). dasz nam palec, a będziemy chciały całą rękę. szybko marzniemy, a uczucia traktujemy jak fakty – bo serca mamy gorące i czułe. mówiono o nich, że gdy znaleźli orzeszek, ziarnko dzielili na dwoje. ja i wszystkie moje dziewczyny. bardzo nas kocham. #girlspower

Be First to Comment