1. fraza jakbym dostała order: – gdybyś tu mieszkała, byłoby mi lepiej
2. – macie relację godną pozazdroszczenia – mówi daria, a ja akurat nie opowiadam o mnie i janince nic szczególnego (wydaje mi się)
3. niekiedy myję jej plecy. moczę gąbkę, namydlam, głaszczę osiemdziesięcioczteroletnie ciało, przypatruję się piersiom, które karmiły moją mamę, podglądam, co czas zrobi mojej sprężystej dziś skórze. nad babci łokciem niewielka blizna, którą całe życie zasłaniała długim rękawem. nie powiedziała też o niej dziadkowi przed ślubem. bardzo całował później to miejsce. myślę, że ona mnie wybrała właśnie dlatego, że byłam jej ciekawa. – babciu, a kogo pierwszego kochałaś? i tak dalej
4. czwarta zasada dynamiki newtona brzmi tak, że jeśli w sobotę wieczorem niezobowiązująco wspomnę pastę jajeczną, którą robiła dla mnie w dzieciństwie, to w niedzielę rano obudzi mnie dobiegający z kuchni dźwięk obierania jajek ze skorupki
5. źle sypiam, gdy księżyc dobija do pełni, w dodatku pms, piersi nabrzmiałe i gorąco, a już nic więcej nie mam do ściągnięcia. drugą godzinę przewracam się z boku na bok i pech chce, że wymyślam myśl, od której z oczu wypływa lawa łez tak gorących, że płoną policzki: czy zdołam dać janince komfort bycia o mnie spokojną?
6. jestem jak pies, babciu, który ujada ze strachu
7. w bergman. rok z życia (pierwszorzędny dokument) zdanie, że gdyby go wyleczyć z traum, to przestałby tworzyć filmy
Kiedy byłem małym chłopcem (ha) mieszkałem ze swoja mama, babcia. Moja matka pracowała na nasze utrzymanie, całe dnie spędzając w pracy. Wiec osoba która była faktycznie odpowiedzialna za moje wychowanie, była moja babcia właśnie. Za każdym razem gdy przejeżdżaliśmy koło miejscowej cukierni na rowerze w drodze do (lub z) przedszkola, szarpałem ja za rękaw żądając słodyczy (byłem grubym dzieckiem). W pewnym momencie moja rządza cukru, osiągnęła taki poziom ze gdy tylko moje raczki sięgały wystarczająco daleko z siodełka, zacząłem jej obracać głowę w kierunku cukierni żeby tylko się upewnić ze zrozumiała mój przekaz. Na szczęście nie spowodowaliśmy żadnego wypadku drogowego, za to została się śmieszna historia, która przez długi czas słyszałem w trakcie każdych świat Bożego Narodzenia.
Na początku byle troche zirytowany faktem ze znowu słyszę ta historie. Po jakimś czasie przestałem ja słyszeć. Później stało się jasne ze nie usłyszę jej już nigdy.