Skip to content

chybić lepiej

1. bo jak powiedział bóg zakładając nogę na nogę:
widzę, że stworzyłem wielu poetów
lecz tak niewiele
poezji
(bukowski w do kurwy, która ukradła moje wiersze)

2. próg nowego roku przekroczyłam z sercem ciężkim jak okręt podwodny. w listopadzie wyszła na jaw nielojalność, od której rozpoczęła się historia znikania: pierzchły złudzenia, w łazience ubyło old spice’a, a mi przez to wszystko – ośmiu kilogramów. między moim nadgarstkiem a paskiem od zegarka mogłaby teraz przelecieć rakieta falcon 9; tej noweli zdecydowanie nie napisał prus, a i kamizelek dziś już nikt nie nosi. proszę się jednak nie niepokoić, może i na borowskiej zrobiło się pusto, ale przede wszystkim to o wiele jaśniej. chrześcijanie mają na to ładną zbitkę słowną: życie w prawdzie

3. a skoro już weszliśmy do kościoła, to przypomniała mi się wspaniała rzecz o idiotycznych kazaniach niektórych duchownych, jaką przeczytałam niedawno u księdza bonieckiego. otóż arcybiskup wrzesiński, gdy z ambony słyszał bzdury, na bieżąco tłumaczył je sobie w myślach na angielski

4. żyję szybko i bardzo według kalendarza (dostałam taki z dedykacją: niech 2018 rok będzie jak ty: domagający się uwagi, czasami krnąbrny, ale w tym wszystkim zawsze ładny i szlachetny. najlepsze w nieszczęściach jest to, że mijają, a dobro, którym w międzyczasie zbombardują cię bliscy, zostaje w pamięci na zawsze), adam diagnozuje, że jestem niewolnicą własnego sukcesu. być może nadejdzie moment, kiedy akcent w tym zdaniu będę stawiać na niewolnictwie, póki co wygrzewa się on jednak na ostatnim słowie. dwudziestego piątego stycznia kolejny kosmos w kioskach, w związku z czym ekscytacja oraz wynikający z niej stały repertuar nieuzasadnionych koszmarków: że wysłałam do druku gazetę pozbawioną numerów stron albo że na końcu jej wersów wiszą samotne spójniki i liczby

5. plan na przyszłość? ułożył mi go beckett: spróbować jeszcze raz. chybić jeszcze raz. chybić lepiej. no i kręcić zalotnie biodrami, czytać dużo mądrych kobiet (aktualnie sypiam z orianą fallaci; fundamentalnie się z nią nie zgadzam, ale podziwiam żarliwość), ciężko pracować i nie pozwolić, by ktokolwiek sprawił, że moja dusza przestanie być rozpisana na te dźwięki. wszystko przemija, co jest piękne. wszystko, co piękne jest, zostaje

4 komentarze

  1. Em. Em.

    Wróciłam do tego wpisu, bo spotkało mnie to samo. I chciałam przypomnieć sobie, że jeszcze kiedyś będzie dobrze.

    • małgorzata zdanewicz małgorzata zdanewicz

      tak! gdy bardzo płakałam wtedy, moja przyjaciółka powiedziała mi, że wszystko jest po coś, co wtedy wydawało mi się na siłę pocieszycielskie. a teraz przyszło to „coś”. trzymaj się dzielnie! czas robi robotę! :*

  2. k. k.

    mam nadzieję, że już u Pani lepiej.

  3. Ciekawie prowadzisz bloga ;) Chyba będę tu częściej zaglądać

Dodaj komentarz