Skip to content

warszawa da się lubić

IMG_1957na jednej linii z zygmuntem trzecim wazą

w krótkiej, aczkolwiek treściwej, historii mojego żywota maj bieżącego roku zapisze się prawdopodobnie jako najpracowitszy miesiąc ever. właśnie tak kończy się fascynacja niestrudzoną hermioną weasley (z domu granger), zakończona próbą naśladownictwa jej wyczynów (skazaną na niepowodzenie z tak zwanej góry, jako że bez wsparcia stosownego zmieniacza czasu podjętą).

zgodnie ze staropolskim obyczajem zło początek jednak dobry miało: maj zastał mnie w mieście stołecznym warszawa. co w syrenim grodzie zrobiło mi dobrze? co wywołało odruch wymiotny? wobec dotkliwego deficytu godzin w dobie na tę relację składać się będzie stanowczo zbyt mało słów i zdecydowanie za dużo zdjęć (które na ogół to goszczą tutaj). gotowi, do startu, start!

1. muzeum powstania warszawskiego, a w nim gryps więźnia na śmierć skazanego, zawierający frazę: pamiętaj o mnie. czyli że przed życia straceniem głównie możliwość bycia zapomnianym sen z powiek spędza. kwestia pamięci i pamiętania jest w ogóle ostatnio moją obsesją największą, bo co z nas bez niej i po co? dlatego też piszę, bo pisanie hodowlą jest niezapominajek (ciąg dalszy o noszeniu życia w pamięci nastąpi tu kiedyś na bank).

2. pałac moich życiowych idolek. zarzutów pod jego adresem stawianych nie popieram i we wspaniałomyślności swojej akceptuję go takim, jakim jest.

IMG_1637

3. monodram danuty stenki w teatrze rozmaitości. poradnik jak obejrzeć film / zjeść kolację / położyć się do łóżka / śnić o szczęściu, albo raczej właśnie jak tego nie robić. nuda codzienności, którą ogląda się z zaciekawieniem godnym dreszczowców hitchcocka. 10/10. stenka jest wspaniała.

4. kabotyni wszystkich krajów, łaczcie się! czyli bufonada na placu zbawiciela. zapamiętać: przenigdy tam nie dołączyć.

5. za to w zachęcie bawiłam się przednio:

IMG_1852
z jednym wyjątkiem, bo przez chwilę myślałam, że znalazłam się w piekle:

IMG_1837

a aleksandra córka piotra myślami w pracy jest nawet wtedy, gdy ma wolne:

WP_20150501_027
(prognozę pogody przedstawiać by można na przykładzie fryzur. jak widać na powyższym obrazku, 1 maja wiał w warszawie silny wiatr).

6.centrum nauki kopernik doświadczyłam przebodźcowania:

IMG_2505
IMG_2507
7. część swojego serduszka zostawiłam w muzeum historii żydów polskich polin. jeszcze nigdy nie byłam w piękniejszym przybytku tego typu. majstersztyk i poziom światowy. no w końcu

WP_20150502_034

8. na starym mieście zrobiono mi zdjęcie z twarzy grymasem niewesołym. pewnie mi się wtedy przypomniało do czego za dni kilka wracać będę musieć.

IMG_2214

wspomniane kilka dni minęło dziś – refleksyjna fraza warszawa da się lubić została zdetronizowana przez dopingujące serca w górę, myślą świecić.

dobrze, że wrocław też jest ładniutki.

4 komentarze

  1. cóż to za intensywna wycieczka musiała być. plac zbawiciela da się lubić. wystarczy nie zwracać na te śmieszne i maluczkie klocki lego uwagi. inaczej się wpada w kompleksy, całkiem niesłusznie.

    • mazda mazda

      żadne kompleksy, niesmak jakiś, niepokój. a wycieczka pięć dni trwała, czego nie ma w tekście, no ale nie ma też, że dzień jeden :)

  2. Zdjęcie czarno-białe przecudowne jest.

  3. M M

    Oświaty Kaganiec da się lubić – za autorkę (nie znam za dobrze – ale coś jest na rzeczy), za teksty (lubię bardzo), za zdjęcia (szczególnie te z autorką na pierwszym planie, bo tak miło na Ciebie patrzeć).

    Dla mnie Warszawa jest w porządku, nie zachwyca mnie, ale wszystko jest tam należycie przyzwoite. Czy koty faktycznie są zwierzętami domowymi Lucyfera, czy po prostu nie darzysz ich sympatią?

    Ślę pozdrowienia.

Dodaj komentarz