Skip to content

oświaty kaganiec Posts

echo tygodnia #4

warzdj. unsplash.com

1. podchodzę do drzwi wejściowych i naciskam na klamkę, napotykam jednak opór – oho, zamknięte. znam numer mieszkania, ale domofon nie działa. telefonuję do osoby, z którą na spotkanie umówiona byłam. numer aktualnie jest zajęty. nie widzę więc innej opcji jak czekać. po chwili mam towarzyszkę, która staje przed tym samym kłopotem wrót zamkniętych. tylko że ona, po krótkim namyśle, za klamkę po prostu szarpie. wchodzimy do środka.

z każdym krokiem przekonuję się, że stoisz przede mną otworem, świecie.

1 Comment

warszawa da się lubić

IMG_1957na jednej linii z zygmuntem trzecim wazą

w krótkiej, aczkolwiek treściwej, historii mojego żywota maj bieżącego roku zapisze się prawdopodobnie jako najpracowitszy miesiąc ever. właśnie tak kończy się fascynacja niestrudzoną hermioną weasley (z domu granger), zakończona próbą naśladownictwa jej wyczynów (skazaną na niepowodzenie z tak zwanej góry, jako że bez wsparcia stosownego zmieniacza czasu podjętą).

4 komentarze

bohaterowie na l4

ofe­lia’, john eve­rett millais

czy wiesz, że obchodzimy dzisiaj światowy dzień zdrowia? ewentualną niewiedzą nie przejmuj się wcale – ignorancję w tym zakresie przejawia każdy, kto zdrowiem jeszcze się cieszy, a najbardziej ostentacyjnie czynią to ludzie pióra.

2 komentarze

na początku było słowo

najsłuszniej zresztą i nie bez przyczyny, bo to wynalazek doskonały, praojciec wszechrzeczy, opoka, danych nośnik, punkt wyjścia i cel. ze słowem można zrobić wszystko. trzymać za nie albo wziąć je do siebie. prosić kogoś na jedno, a nawet na dwa, dawać je komuś, po nim już być. można je połykać lub mieć na końcu języka i przypomnieć sobie nie być w stanie. nie dawać komuś do niego dojść czy – równie…

Leave a Comment

podróż sentymentalna przez czułostki i fochy

co prawda znałyśmy się już wcześniej, ale nić porozumienia między nami nawiązała się we wrześniu roku pańskiego 2005. rozpoczęłyśmy wówczas pierwszą klasę liceum i byłyśmy zmuszone wziąć udział w wycieczce integracyjnej, którą postrzegałyśmy raczej w kategoriach robót przymusowych niż jako dar od losu. siedziałyśmy pod sanktuarium matki bożej „maria śnieżna” na górze iglicznej i choć byłyśmy już całkiem dużymi…

Leave a Comment