zdj. unsplash.com
1. wszystko jest czułość: rotmistrz witold pilecki wrzucał gałązki bzu do pokoju żony, jeśli tej zdarzyło się zostawić okno na oścież otwarte.
2. miłość rozmawia z klientką, która chce rozwieść się z mężem. człowiek to dość obcesowy (by nie powiedzieć, że gbur). dołączył do akt pismo pełne jadu, na które miłość, z wrodzonym sobie taktem, odpowiedziała grzecznie i rzeczowo. rzeczona klientka upewnia się, czy kurtuazja jest w kontaktach z jej szalonym mężem metodą na pewno dobrą. moja druga połowa na to: – mam taki plan, że zabijemy go miłością.
pomieszkuję z cichym zabójcą. ale przynajmniej wiem, od czego zginę.
3. postanowiłam uwiecznić tu także anegdotkę, z której śmieję się już z tygodni dwa, niestety – raczej w pojedynkę. najpewniej rozbawiła jednak także johna cleese’a (bo to on ją wymyślił). voila: pewien aktor wybrał się o poranku na targowisko. gdy już zaopatrzył się w owoce i warzywka (w targowym slangu: badyle), stanął przy stoisku z rybami. śniętymi. patrząc na ich usta otwarte i w bezruchu zastygłe, przypomniał sobie, że wieczorem gra w teatrze.
4. jeśli cię to nie śmieszy, zawsze możesz przerzucić się na harlequiny. gdy przeczytasz w nich, że samanta weszła do pokoju, oznaczać to będzie nic więcej ponad to, że samanta weszła do pokoju.
Be First to Comment